Pewnego wieczoru Edward poszedł na spacer, aby rozejrzeć się po okolicy. Idąc, przypomniał sobie o pewnej księżniczce, o której kiedyś opowiadał mu ojciec. Dziewczyna podczas polowania wpadła do ciemnej i głębokiej przepaści. Nikt nie zdołał jej uratować i wkrótce słuch o niej zaginął. Z zamyślenia wyrwał go widok małych świetlików, które wirowały wokół drzew i roślin. Gdy podszedł bliżej, świetliki zaczęły krążyć tuż przed jego oczyma. Mężczyzna odniósł wrażenie, że chcą go gdzieś zaprowadzić. Jednak on nie dał się zwabić w ciemny las. Wrócił z powrotem do brata. Postanowił pójść tam następnego dnia.

Rankiem nie dał rady jeść ani pić. Nie mógł usiedzieć w miejscu, ale nie zdradził bratu swojej tajemnicy. Wreszcie, gdy słońce zaszło, pobiegł co sił w nogach tam, gdzie widział świętojańskie robaczki. One już na niego czekały. Poleciały do przodu, a młodzieniec szedł za nimi. Biegł krętymi ścieżkami, potykał się o gąszcze, aż wreszcie, dzięki światłu chrząszczy, ujrzał przepaść, która wyglądała jak ta z opowieści ojca. Edward zaczął powoli schodzić po skałach w dół. Było ciemno. Gdyby nie świetliki, niczego by nie zauważył. Tymczasem dostrzegł, że w kąciku siedzi brązowowłosa dziewczyna, o niebieskich oczach
i bladej ślicznej twarzyczce. Podszedł powoli. Piękność nie przestraszyła się, tylko wstała i mocno go przytuliła. Edward zapytał:

- Kim jesteś i dlaczego się mnie nie boisz?

Ona mu odpowiedziała:

- Nazywam się Anna. Kiedyś, gdy byłam na polowaniu wraz z bratem, wpadłam w tę przepaść. Moja rodzina pewnie uznała, że umarłam. Opiekowały się mną świetliki, przynosiły wodę, miód i owoce. Ty odnalazłeś mnie i teraz wiem, że moje życie jeszcze się nie skończyło. Ocaliłeś je.

Po krótkiej wymianie zdań Edward pomógł Annie wydostać się z tego okropnego miejsca. Dzięki świetlikom bez problemu wrócili do domu mężczyzny. Tam Edward wszystko opowiedział bratu. Piotr był bardzo zdziwiony i trochę zazdrosny. Na prośbę brata pojechał jednak zawiadomić o całym zajściu rodzinę księżniczki.

Wkrótce po tym wydarzeniu Edward i Anna zawarli związek małżeński. Doczekali się także czwórki dzieci. Wspólnie postanowili, że miejsce, na którym mieszkają będzie nosiło nazwę: Jamiołki Świetliki. Wyraz Jamiołki pochodzi od nazwiska Jamiołkowski, a Świetliki od robaczków świętojańskich, które doprowadziły mężczyznę do księżniczki Anny. Obok osiedlił się Piotr. Od niego pochodzą Jamiołki Piotrowięta.

Anna Tyborowska kl. IVb

Zespół Szkół w Sokołach
Szkoła Podstawowa im. Adama Mickiewicza
opiekun: Dorota Brzozowska

II miejsce w Powiatowym Konkursie Literackim „Ocalić legendę wysokomazowiecką od zapomnienia”
III 2014